W odcinku „Dlaczego Polska jest inna?” napisałem o trzech inkarnacjach Polski oddzielonych dwiema cezurami. Oczywista jest też cezura nr jeden lub zero, kiedy PL wyodrębniła się od tła zmieszanego (mówiąc Witkacym) pierwotnej Słowiańszczyzny. Te trzy cezury, trzy międzyepoki, to:
(zero) powstanie państwa Piastów (najpierw raczej wodzostwa, chiefdom),
(jeden) wymarcie dynastii Piastów w osobie Kazimierza, interregnum Andegawenów, królowa Jadwiga, wejście Jagiełły i unia krewska; oraz
(dwa) początek Polski post-jagiellońskiej i post-szlacheckiej czyli nowoczesnej, ale odkąd go liczyć? O tym zaraz.

Cezura nr jeden czyli początek wodzostwa wielkopolskiego, nie jest dobrze historycznie udokumentowana. Gród w Gieczu, zapewne pierwsza ufortyfikowana siedziba tzw. później Piastów, datowany jest na ok. 885 r. Po czym Lestek i jego następca (jak pisze Wikipedia) wszczynają budowę wielkich grodów około II ćwierci X wieku – to byłyby lata 925-950. Pozycje Neptuna i Plutona w tamtych latach:

885 (30 czerwca)Neptun 16° Barana = 16° Pluton 10° Byka = 40° odstęp -26° (Neptun przed Plutonem)
925 (30 czerwca) Neptun 13° Raka = 103° Pluton 19° Bli. = 79° odstęp 25° (Neptun wyprzedza Plutona)

Obie daty dzieli 40 lat. W połowie drogi między nimi mamy rok 905, kiedy:

905 (15 czerwca)Neptun 29° Byka = 59° Pluton 29° Byka = 59° odstęp 0°

Mówiąc prosto, w r. 905 i w latach sąsiednich miała miejsce koniunkcja Neptuna i Plutona w punkcie z grubsza równym 0° Bliźniąt. Ponieważ Pluton jest w rezonansie orbitalnym ze znacznie cięższym i miotającym nim grawitacyjnie Neptunem w stosunku 2:3, tzn. 2 okresy obiegu Plutona wokół Słońca są równe 3 okresom Neptuna, to planety te tworzą koniunkcje heliocentryczne (a zatem i geocentryczne, gdy patrzeć z Ziemi) w tym samym mniej więcej miejscu na niebie. Dwie późniejsze ich koniunkcje też będą około Zera Bliźniąt. Okres wzajemnych położeń obu planet równy jest około 492 lata, co łatwo zapamiętać jako pół tysiąclecia bez kilku lat.

Gdy dodać 885+492=1397, jednak ściślejsza koniunkcja Neptuna i Plutona była w następnych latach:

1398, 23 czerwca Neptun 3°49’ Bli Pluton 3°49’ Bli ścisła koniunkcja: odstęp 0°
1399, 24 marcaNeptun 2°52’ BliPluton 2°52’ Bliścisła: 0°

Zapamiętajmy, że tamtych latach była ścisła koniunkcja Neptuna i Plutona na początku Bliźniąt. Jeśli przyjąć szeroki, 20 stopni, orb (maksymalny odstęp) dla planet, który dla cykli astrohistorii przyjmuje Richard Tarnas, to przekłada się on na mniej więcej 20 lat przed i po ścisłej koniunkcji. Zatem w tamtej epoce na lata, licząc dekadami, ok. 1380-1420. To są lata, w których uformowała się Polska jako unia Korony wraz z Rusią Czerwoną i Litwy wraz z Białą Rusią, Wołyniem, Podolem i Kijowszczyzną; Polska, którą asynchronicznie nazywamy jagiellońską. (Zauważmy, że wtedy zaczyna się Quattrocento, włoski Renesans. W tamtych latach Dante Alighieri pisze i kończy Boską Komedię. Ciekawe byłoby prześledzenie wielkich przemian w tamtych latach w innych krajach.) Polska Jagiellońska, najpierw jako podwójna monarchia PL i LT z potomkami Giedymina na tronach, potem jako Rzeczpospolita z elekcyjnymi królami, wytworzyła własny naród polityczny: szlachtę, która oryginalnie wielojęzyczna i wielowyznaniowa, stopniowo zhomogenizowała się, polonizując się i katolicyzując.

Do kiedy trwała ta faza w historii PL? Zwykła cezura, czyli rozbiory, nie wydaje się adekwatna. Poszukajmy zwrotnie, czyli już z pomocą astrohistorii: kiedy była kolejna koniunkcja Neptuna i Plutona?

1891, 2 sierpniaNeptun 8°37’ Bli Pluton 8°37’ Bli ścisła!
1892, 1 maja Neptun 7°42’ BliPluton 7°42’ Blij.w.

To były dwa momenty ścisłości; pominąłem, podobnie jak przy poprzednich przypadkach, koniunkcje w ruchu wstecznym. Sensu lato, z orbem 20°, koniunkcja ta trwała od ok. roku 1874 do 1907. W tamtych latach urodziło się całe pokolenie czarodziejów (wśród nich źli czarownicy), którzy stworzyli Dwudziesty Wiek, jego wyraźnie odrębnego ducha. Urodzili się Stalin, Trocki, S.D. Roosevelt, Mussolini, Hitler, Nehru, de Gaulle, Mao, Wyszyński, Chomeini i Gomułka – znajduję wśród tych, których horoskopy są w zbiorze AstroAkademii. Także Leśmian, Hesse, Joyce, S.I. Witkiewicz, Ezra Pound, Tolkien. Wittgenstein i Heidegger. Einstein, Bohr i Schrödinger. Klee, Picasso i Strzemiński. Coco Chanel, która nas ubrała i Le Corbusier, który nas zamieszkał w blokach. To urodzenia tych, którzy mieli działać za parędziesiąt lat. Co bezpośrednio działo się wtedy w świecie? Trwała epoka Pierwszej Globalizacji, kiedy imperia zaniechały wojen, a świat łączył się w jedną sieć z pomocą transkontynentalnych kolei, telegrafu i telefonu, i tanich regularnych linii parowcowych morskich. Podobnie jak teraz, tylko trochę mniej wydajnymi technikami. Około samego ściśle koniunkcyjnego roku 1890 ruszyły aparaty Tesli na prąd zmienny: silniki i prądnice jego pomysłu. Chwilę wcześniej Edison wynalazł żarówkę, a Benz i Daimler uruchomili samochód z silnikiem spalinowym. Kilka lat później ruszył film, radio i samoloty. Na tamte czasy przypada wynalazek legitymacji z fotografiami. Jak widać, koniunkcja Neptun-Pluton zbiegła się z początkiem Nowoczesności. Wszystko zaczęło być inaczej niż przedtem.

Polskę Nowoczesność zaskoczyła. Pilnym zadaniem stało się zdefiniowanie siebie – polskiej wspólnoty, społeczności – od nowa. Szedł napór budzonych przez Nowoczesność ludowych warstw, dotąd śpiących. W zgodzie z cyklami planet, w r. 1883 (do zaciskającej się koniunkcji Neptuna i Plutona dołączył wtedy Saturn, więc rok ów był nacechowany) Sienkiewicz pisząc „Ogniem i mieczem” zaproponował nową narodową mitologię, której czytelnicy duchem i wyobraźnią utożsamiali się ze szlacheckimi herosami. Epopeja Sienkiewicza wychodziła naprzeciw potrzebie zdefiniowania nowego Polaka, który chociaż z plebsu, dołącza do szlacheckiego etosu, przynajmniej w fikcji; przynajmniej daje mu pierwszeństwo, bo innego konkurencyjnego nie zna. Pod koniec „naszej” koniunkcji (którą wtedy wzmocnił Uran) Roman Dmowski pisze „Myśli nowoczesnego Polaka”. Gdy patrzeć na ówczesne procesy, których tamte dwa literackie wydarzenia są migawkami, z punktu widzenia Polski etnicznej, można uznać je za skupianie się, formowanie i zwieranie szeregów, za proces twórczy. Z punktu widzenia dawnej Jagiellonii były to procesy jawnie destrukcyjne, tym bardziej, że podobne jak w PL, działy się wśród Litwinów, Ukraińców i Żydów. Jagiellońska wspólnota, dotąd chociaż w podziemiu, to przecież jakoś żywa i aktualna, gwałtownie rwała swoje więzi, rozpadała się. Po pierwszej wojnie św. okazało się, że polskie państwo nie ma szans odtworzyć się z granicami z 1775 r., chociaż takie mapy wydawano. Nie było tkanki wspólnoty: powstała mozaika nieufności, niezrozumienia i wrogości pomiędzy narodami-sukcesorami Rzplitej.

Jagiellonia trwała od koniunkcji Ne-Plu około (zaokrąglając) 1400 r. do następnej koniunkcji około (znów zaokrąglając) 1890 r.

Od tamtego zderzenia się „nas” z Nowoczesnością zaczyna się trzecia faza Polonitas. Mimo koniunktury po I Wojnie szybko okazało się, że państwo PL w etnicznych (lub szerszych niż te etniczne) granicach nie ma szans na przeżycie. Istniało nie dłużej niż trwała tamta koniunktura. Po 1944-45 roku stało się mało, że dependencją – bo inscenizacją moskiewską, stalinowską. Nawet granice dostało wymyślone kiedyś przez Sazonowa. Zauważmy, że Dmowski projektując Polskę narodową, (słusznie) nie przewidywał dla niej niepodległości: widział ją jako autonomię pod parasolem Imperium Rosyjskiego. To jest głębszą cechą obecnej fazy: nie ma szans na długie trwanie w pojedynkę, bez bycia częścią większej całości. Zresztą już Jagiellonia zawierała prowincje etnicznie polskie ledwo jako swoją nie największą część. Podczas otwarcia się drugiego okna koniunktury w 1989 r. (podczas zsynchronizowania się trzech cykli trzech planet: Neptuna, Urana i Saturna) dołączyliśmy do Zachodu. Chociaż zabrakło jakiegoś wesela, które osłodziłoby bóle nieuchronne przy łączeniu nie całkiem pasujących do siebie bytów. Nie ma więc trzeciej i własnej drogi: PL może być częścią zach. Europy razem z Niemcami – lub wrócić na majdan Rosji.


Winieta ze zdjęcia trzmieliny w Rogowie: