Żyję tym życiem 55 lat co, uważam, jest już źródłem pewnej życiowej mądrości i rozumienia siebie i spraw wokół. Znaczną część tego czasu uważam za słabo wykorzystaną, aby nie powiedzieć zmarnowaną, ale za to reszta była super.
Po tej super stronie jest moich dwóch synów, ukochane psy, dom-azyl dla różnych czujących istot wśród rosnącej barbarii otoczenia, góry i narty, zwiedzanie świata (dawniej) i wycieczki do lasu (teraz), projekty z twórcami sztuki naiwnej i budowanie sieci dystrybucji z lokalnymi rolnikami, przyjemność gdy kolejny klient dostawał dzięki mojej pracy kasę na wymarzony projekt lub też projekt, na który pozyskałam finansowanie zmienił na lepsze jakąś drobną część życia ludzi. Na szali super jest też prawie wszystko czego mogę zaczerpnąć z Taraki, na którą natrafiłam niedawno i którą uważam za intelektualny skarb. Oraz dużo wspaniałych, cudownie niedoskonałych ludzi, których napotkałam po drodze i którzy w taki czy inny sposób cały czas ze mną są (i ja z nimi).
Z wykształcenia jestem politologiem i ewaluatorem, z zamiłowania niedoszłym neurologiem i leśnikiem. Ostatnio interesuje mnie zielarstwo i grzyboznawstwo, a także inne, mniej namacalne kwestie.
Po krótkim epizodzie dziennikarskim (kto jeszcze pamięta Echo Krakowa?) przez wiele lat utrzymywałam się z konsultingu dla samorządów i tzw. projektów europejskich, od trzech lat pracuję dla samorządu regionalnego jako specjalistka od zarządzania strategicznego rozwojem (czym w różnej formie pasjonuję się właściwie od zawsze).
Mieszkam z synami i gromadą zwierząt w domu pod Krakowem. Kiedyś mieliśmy z tarasu piękny widok wprost na Wawel, ale urosły drzewa i teraz jest las(ek) ;).