Relację z Drogi 55 przez śnieżne
góry Jotunheimen przerwałem na zjeździe w dół ku fiordom. No
więc skończyły się mordercze serpentyny, szosa się poszerzyła,
dno doliny (zwącej się Fortunsdalen, bezwstydnie U-kształtnej)
wyrównało się, wróciły drzewa, lasy liściaste i iglaste, oraz
ludzie i ich domy, pola i owce. Zrobiło się cieplej i wyraźnie
inne, bardziej swojskie powietrze niż tam na zimowych połoninach.
Aż tu taka niespodzianka:
Co? – Ale tak! Czyżby tu było owo
Skjolden, gdzie Ludwig Wittgenstein zbudował sobie chatę, w której
był medytował? Drogowskaz nie pozostawia wątpliwości: to tu.
Jak widać na zdjęciach, ta okolica i
bez magnesu w postaci siedziby najsławniejszego filozofa XX wieku
byłaby wybitnie atrakcyjna, popatrzmy na ten wodospad. Ja jednak
dotąd mniemałem, że tamta „chata-wittgeinsteinówka” była nad
oceanem i wyobrażałem sobie filozofa wpatrującego się w mglę i
sztormowe fale. Tymczasem jego „dacza” była (i stoi dotąd, jak
się okazuje) w całkiem sielskim zakątku, w lesie nad jeziorem z
widokami na tutejsze wyżyny. Może ta okolica przypominała mu jego
rodzinną Austrię, alpejskie pogórze, tylko bardziej? Teraz
Skjolden jest łatwo dojezdne, ale w jego czasach z pewnością takie
nie było. Trzeba było statkiem płynąć na koniec Sognefjordu i
stamtąd pieszo lub konno.
Idąc za strzałkami znaleźliśmy
drogę ku chacie Filozofa. Napis zachęcał, że 30 minut pieszo.
Znając nasze piechurskie możliwości, trzeba liczyć godzinę i
drugą na powrót. Nie mieliśmy tyle czasu – nie chcieliśmy zbyt
późno zjawić się w zabukowanym noclegu, czekało nas jeszcze
ponad 70 km po górskich drogach. Wizyta u Wittgensteina skończyła
się na przestudiowaniu tablicy z informacjami, której zdjęcia tu
wklejam.
Na tablicy było/jest napisane:
Ludwig Wittgenstein
Wittgenstein (ur.
1889 w Wiedniu, zm. 1951 w Cambridge) w XX wieku dwukrotnie zmieniał
cały kierunek filozofii. W obu przypadkach główne części jego
twórczości wyłoniły się podczas pobytów w Skjolden. Wychowany w
jednej z najbogatszych i najbardziej utalentowanych rodzin żydowskich
w Wiedniu wyjechał na studia do Berlina, Manchesteru i Cambridge,
poznając niektórych z najwybitniejszych ówczesnych myślicieli.
Filozofia nie była
dla Wittgensteina celem samym w sobie, ale sposobem radzenia sobie z
życiem i egzystencją – przede wszystkim poprzez wypracowanie
nowych sposobów myślenia o nich. Porównując filozofię zarówno
do poezji, jak i architektury, uważał, że zadawanie właściwych
pytań jest ważniejsze niż udzielanie rozstrzygających odpowiedzi.
Wittgenstein w Skjolden
Wittgenstein
rozpoczął budowę własnego domu w Skjolden już w 1914 roku. Nabył
ziemię na półce nad północnym krańcem jeziora Eidsvatnet. Z
powodu wojny wrócił do Skjolden dopiero w 1921 r., na krótki
pobyt, podczas którego pracował również w miejscowej fabryce
lemoniady po tym, gdy rozdał cały swój spadek. Wrócił na kilka
tygodni w 1931 roku; ale jego najdłuższy pobyt w Skjolden przypadł
na lata 1936-37, kiedy przez 15 miesięcy mieszkał w domu w
Eidsvatnet, pracując nad swoimi filozoficznymi pytaniami. W 1950
roku, rok przed śmiercią, Wittgenstein odwiedził Skjolden po raz
ostatni.
Dzieła
W 1922 roku
Wittgenstein opublikował Tractatus Logico-Philosophicus,
krótką, ale bardzo złożoną pracę. Jego tekst był wynikiem
rozważania problemów przez cztery lata wojny oraz ważnych prac
przygotowawczych w Skjolden w latach 1913-14. „To, co w ogóle
można powiedzieć, można powiedzieć jasno; a o czym nie można
mówić, o tym trzeba milczeć”.
Drugie główne
dzieło zostało opublikowane w 1953 roku, po jego śmierci:
Philosophische Untersuchungen (Dociekania filozoficzne) były
w dużej mierze krytyką jego pierwszej książki. Niektóre z
najbardziej znanych odcinków powstały w Skjolden w 1936 roku.
Zdjęcie: Ben Richards, Wittgenstein Archiv, Cambridge.
Wierzę, że
dobrze zrobiłem, że tu przyjechałem, dzięki Bogu. Nie mogę sobie
wyobrazić, że gdziekolwiek mógłbym pracować tak, jak tutaj. To
ta cisza i zapewne ta cudowna sceneria, to znaczy cicha powaga.
(LW, październik 1936.)
Tekst z tablicy w Skjolden, bezbłędnie
odczytany przez Convertio
i przetłumaczony przez Translate.Google,
z małymi poprawkami WJ.
O życiu i myśli Ludwiga Wittgensteina
więcej dowiesz się na stronie
prof. Wojciecha Sadego, który w dawnych czasach (które już mało kto pamięta) zainteresował mnie (i innych) otwierającą oko twórczością Wittgensteina.
Zdjęcie chaty Wittgensteina z tamtej tablicy.
Komentarze:
1.
2023-10-18 18:54:07.
Adam Pietras :
Skandynawia z akcentem na Wittgensteina - mistyka, rozum, logika
Witam serdecznie. Czy Blog jeszcze działa, czy przewidywane jest jego działanie? Odniosę się raczej do Wittgensteina niż Skandynawii, choć ją szczerze kocham. Niby nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, a jednak ostatnimi czasy interesują mnie związki dywinacji i aleatoryki / kombinatoryki / semantyki. Możliwe, że próbuję wyważyć otwarte już drzwi. Natomiast jeśli ktoś jest zainteresowany, chętnie podejmę dyskususję. Ostatnimi czasy jestem wronskistą, powiedzmy (Hoene-Wroński). To taki, można-by powiedzieć, polski Hegel (jakkolwiek by to nie brzmiało). Innymi słowy interesuje mnie mistyka oparta o Rozum, bez tych wszystkich oniryzmów. Jestem dość dobrze "oblatany" w logice, która jest po prostu zasadą wnioskowania, prócz tego interesują mnie mity, legendy, religie świata, językoznawstwo, neurobiologia, podstawy psychoanalizy. (Padał kiedyś temat o różnicy pomiędzy ontologią a językiem - ona jest umowna, conajmniej od czasów Kanta). Może i stroszę piórka, ale chcę być wśród najlepszych, a Towarzystwo wokół-Tarakowe do takich należy. Chętnie użyczyłbym swojej wiedzy i pióra. Pozdrawiam.
2.
2023-10-18 19:29:35.
Adam Pietras :
Moje wyobrażenie o relacji pomiędzy rozumem a mistyką
Jedną z naczelnych tez Wittgensteina jest to, o ile dobrze rozumiem, że struktura świata jest logiczna - o tym też mówi w przytaczanym cytacie, iż to, co można wysłowić, ujmuje się prosto. Wokół postaci Wittgensteina jest nieco kontrowersji, niektórzy uważają go za "myśliciela ciemnego", podobnie jak Heraklita - zwanego płaczącym. Heraklit z resztą pozostawił po sobie sformułowanie: "słuchajcie nie mnie, lecz Logosu". Logos to oczywiście umysł, intelekt, struktura, logika. To słowo w naszej kulturze ma mnóstwo zaprzeszłych i aktualnych znaczeń, z który z resztą większość ludzi zdaje sobie sprawę, ale pomińmy je na tę chwilę. ////Wracając do Wittgensteina, osobiście spotkałem się z dziesiątkami rozmaitych interpretacji jego spuścizny. Przyznaję, wolę przeczytać monografię na jego temat, niż jego samego. Właśnie z racji niejasności języka. Tak czy inaczej uznawany jest za jednego z najwybitniejszych filozofów XX wieku. Osobiście wolę czytać Gottloba Fregego, ze współczesnych np. Michaela Dummeta albo W.V.O. Quine'a. Dobre tłumaczenia Platona albo Arystotelesa również są w cenie (moglibyśmy przytoczyć ideę dialektycznej spirali Hegla, która jako schemat rozwoju umysłu / świata, obecna jest np. u Kena Wilbera albo w niektórych nurtach new-age). /// Jak wspomniałem, interesuje mnie mistyka oparta o Rozum. Trudno w tym momencie powiedzieć, co to dokładnie znaczy, ale w moim mniemaniu błędem sporej części współczesnych ezoteryków (i nie tylko, mam na myśli wiele osób które interesują się duchowością, tak czy inaczej pojętą) jest położenie akcentu na oniryczność, surrealizm, śnienie, transy, podróże takie czy inne (astralne albo "realne"). Przez to mam na myśli aspekt uczuciowy i wolicjonalny. Możemy więc zapytać - tto czym właściwie jest mistyka i czym jest rozum, i jak jedno ma się do drugiego. Człowiek zasadnioczo, możemy przyjąć, jest jakąś "programującą się" jednością swoich władz - niektórzy wskazują intelekt, emocje i wolę, inni ciało, zmysły i intuicję, niektórzy wskazują kilkanaście typów inteligencji, inni mówią o inteligencji analitycznej i emocjonalnej, a więc tych typologii jest wiele. ///// Kontynuując wątek mistyki, której kilka założeń jest weryfikowane przez choćby współczesną fizykę - a więc np. Interpretacja Kopenhaska, wedle której samo narzędzie pomiaru ma już wpływ na badany materiał. To zdaje się uniwersalne prawo - obecne w relacjach międzyludzkich, w kwestii nastawienia, podświadomych przekonań, etc. Inną weryfikacją wiedzy mistycznej jest fakt połączenia wszystkiego ze wszystkim - splątanie kwantowe, głęboka ekologia, niektóre szkoły ekonomii, botanika. To są z resztą zaszłości opracowywane swojego czasu przez cybernetykę, obecne w naukach do dziś. Możemy powiedzieć: informacja / energia. To oczywiście sforumłowania techniczne. Czym innym jest energia u Platona (w starożytnej grece w najprostszym sensem energia oznaczała naturę przedmiotu, jego właściwości, wpływ na otaczające środowisko, w tym sensie energią domu np. była jego zdatność do zamieszkania, materiał z którego był zrobiony, włożona weń praca etc.) czym innym w fizyce, czym innym w użyciu popularnym, kiedy kojarzy się z potencjałem witalnym. ///// To takie moje "promo", od razu uprzedzam, że przyjmuję linię "ateńską", ten wątek najbardziej mnie interesuje, to właśnie "dzielenie włosa na czworo" w ten sposób, by uzgodnić doświadczenie dnia codziennego, ale i doświadczenie snu, doświadczenie energii (pole elektromagnetyczne etc.) z tym, co wedle mojego rozeznania uważam za logiczne i możliwe do udowodnienia. Aczkolwiek nie w mojej intencji leży narzucanie Innym swojego światopoglądu. Interesuje mnie natomiast dyskusja, a doświadczenie z Blogiem i Taraką wiele wniosło w moje pół-profesjonalne badania. Pozdrawiam serdecznie! Adam Pietras.