2021-03-23
Dlaczego z nich nie powstała dojrzała, trwała i pewną ręką sterująca (lub konstruktywnie oponująca) elita polityczna, trwalsza niż jedno pokolenie?
Komandosi, których rozumiem w szerszym sensie niż Wikipedia: jako grupę, której do dziś najbardziej rozpoznawalnymi twarzami byli/są Jacek Kuroń i Adam Michnik, i od której powstał KOR (1976) i korpus doradców NSSZ Solidarność.
Dlaczego na ich „bazie” nie powstała dojrzała, trwała i pewną ręką sterująca (lub konstruktywnie oponująca) elita polityczna? Trwalsza niż życie jednostek i przekraczająca horyzont jednego pokolenia?
Dlaczego Komandosi, kiedy stali się realnymi uczestnikami procesów władzy, tak skarleli? Dali się zjeść ludziom daleko poniżej swojego poziomu? Pozwolili się wykolegować trzeciemu sortowi ze swoich szeregów?
Nie wiem. Pytam.
Komentarze:
2021-03-25 Wojciech Jóźwiak: Jeszcze 3.RP nie zginęła!
2021-03-25 Michał Mazur: Historia oceni ich surowo
Nie mogła z nich powstać elita "dojrzała, trwała i pewną ręką sterująca" gdyż oni sami tych kryteriów nie spełniali... Dobry Boże (o Bogowie!) jakże oni byli straszliwie pogubieni w swych działaniach, ileż umiejętności im brakowało! Językowych chociażby - wystarczyło nawiązać kontakty z działaczami z Niemiec Wschodnich, by skopiować od nich całkiem udatne pomysły na reformę PGRów. I jeszcze to nadmierne poleganie na opiniach "zagranicznych doradców". Wydaje się, iż z początku chcieli dobrze, przynajmniej część z komandosów, niemniej jednak z biegiem czasu, przytłoczeni rozwojem wypadków, zaczęli myśleć głównie o sobie - wg oklepanej zasady "Teraz k...a my"
Inny problem był taki, jak wspomniał Micz. "Polski duch", lub raczej: archetypy nieświadomości zbiorowej. Komandosi nie nadawali na tych samych falach co większość społeczeństwa, po prostu.
2021-03-27 eos1967: Nie stworzyli, ponieważ
Nie stworzyli, ponieważ byli ANTY i w tym byli dobrzy.Co innego zauważyć błąd systemu, zły system, walczyć przeciw, a co innego stworzyć myśl polityczną rozwijającą się w system spełniający prawie niemożliwe do pogodzenia wymogi społeczne...STWORZYĆ system społecznie akceptowalny....tak naprawdę w latach 80/90 chcieliśmy czegoś lepszego niż socjalizm i lepszego niż kapitalizm. Idealiści. Demokrację można w kibucu wprowadzić,gdzie nic nikt nie ma na starcie.Dodatkowo nie wszyscy na starcie byliśmy równi (ponoć socjalizm dawał w efekcie1 mln obywateli z przywilejami socjalno -edukacyjno-bytowymi czyli niesprawiedliwie BOGATSZYCH z tzw.układami),stąd wzajemne pretensje i AUTOSABOTAŻ. Ponadto pomieszał nam szyki kapitalizm -wszedł do Polski w drapieżnej formie postkolonizacyjnej, najtęższe głowy nie spodziewały się ubocznych efektów wpuszczenia ekonomicznych kolonizatorów na teren systemowej próżni.Do dziś nie stworzyliśmy systemu, który by większość zadowolił, o przykrych prawdach utraty tego co mieliśmy wolimy zamilczeć wstydliwie-z powodu naszej ówczesnej naiwności, niefrasobliwości, prywaty, nepotyzmów, odgrywania się, przykrywek i innych ciekawych zjawisk, które szukający zarobku skrzętnie wykorzystali. Ogólnie można powiedzieć, że najlepsi z nas nie przeskoczyli naszych własnych wyogów, marzeń , wyobrażeń o wartym uwagi i walki systemie. Jako naród nie jesteśmy praktyczni-jesteśmy idealistami, mesjanistami, wojownikami.Na czym jak na czym , ale na polityce i systemach się nie znamy.Być może, w bólach i pod ścianą w przededniu następnej utraty niepodległości (np gospodarczej) spróbujemy ostatniego wysiłku z rozpaczy- i coś do tych wygórowanych polskich solidarnościowych ideałów TWÓRCZEGO uda się dołączyć.Jakieś win-win zrobione dla resztek naszych dzieci, którym zostawiamy pustkę ideologiczną i twór państwowy mocno nieudany
2021-03-27 eos1967: Jest jeszcze coś
Być może też, jako naród, po tylu ciężkich traumach, rozbici klasowo i anty-klasowo, przeorani mesjanistycznymi ideami, niedokształceni, zakompleksieni, ogólnie co do światowych porządków niezorientowani, ze spranymi komuną poglądami, nie przeszliśmy jako BYT terapii...ani szamańskiego odczyniania nad grobami....Ani lekcji szanowania państwowości jako-takiej.Z jakiegoś powodu dla własnej WSPÓLNEJ korzyści niezbyt chętnie działamy.Mam wrażenie że to jednak jakaś zbiorowa zła pamięć, energia rozbicia...Wiecznie wszystko podważamy, podejrzewamy, nie angażujemy się, nie lubimy politycznie wygranych.....politycznie wygrany bardzo WROGO nam się kojarzy, dystansujemy się, zazdrościmy, niszczymy, wyśmiewamy, obrażamy...Mamy oligarchiczne czołobitne tendencje, a przy tym wielowiekowo zapamiętaną niechęć do władzy, niską świadomość wspólnej pracy u podstawy, tego co mają Amerykanie.Tam szeryf (hm...niby szef papieskiej policji) był bohaterem, u nas na dzień dobry każdy szeryf miałby kosę z sąsiadami....Jedyna oddolna inicjatywa jaka w Polsce działa to ochotnicze staże pożarne....nawet przy powodzi słabo razem działamy.To są wyraźne braki.
2021-04-06 Michał Mazur: "Mieliśmy szansę"
"Mieliśmy szansę na zbudowanie klasy średniej przez uwłaszczenie na majątku pokomunistycznym (mieszkania, działki i majątek PGR dla ich użytkowników), ale pierwsze rządy po 1989 nie chciały tego zrobić i teraz nie mamy grupy społecznej, której interesem jest obrona własności prywatnej i demokracji" - mówi Józef Orzeł, jeden z założycieli Porozumienia Centrum (obecnie znowu na pozycjach opozycyjnych wobec władzy; bardzo dobry i głęboki wywiad)
Efekty błędów "komandosów" będą się za nami ciągły jeszcze przez dekady
2021-04-06 Wojciech Jóźwiak: Nie byli demokratami
Być może taki pogląd będzie coś oddawał z faktycznego stanu rzeczy: Komandosi byli opozycjonistami względem rządzących real-komunistów, ale nie byli demokratami, nie byli pluralistami i nie ufali społeczeństwu. To widać z wywiadu z Adamem Michnikiem zamieszczonego w Gazecie Wyborczej 2 tyg. temu. Można jego stanowisko oddać lub sparafrazować tak: "Ktoś przecież musi ich -- ludzi, społeczeństwo -- mieć pod kontrolą. Jeśli nie monopartia typu leninowskiego lub policja polityczna, to niech to będzie przynajmniej Kościół." Nie można ich puścić luzem, nie można im zaufać. W jakim stopniu środowisko Komandosów wyznawało tę nieufność wobec społeczeństwa, pozostaje do zbadania. U Michnika ta nieufność aż gwiżdże, także teraz, w 2021 r. Jeśli ciągnąc ten ciąg wniosków dalej, to wyniknie, że monopartia wprawdzie nie leninowska, a pisowska, też wcale nie jest aż tak zła.
2021-04-06 JSC: Uwłaszczenie wg. Pana Orła
to pomysł iście szatański, bo to jest scedowanie problemu reprywatyzacji na użytkowników danych nieruchomości. Swoją drogą nic bardziej nie wskazuje na silne umocowanie mafii w Polsce niż (...)chroniczny(...) imposybilizm w sprawie systemowego rozwiązania tej kwestii. W tym kontekście warto wspomnieć, że różni tacy wręcz skupują dworki... np. Obajtek ma ich ok. 30.
2021-04-06 JSC: Patologie III RP...
DobraZmiana podniosła do potęgi N-tej, a obecnie dorzuciła jeszcze chaos rządu mniejszościowego. Zatem trudno domyślać się na czym miałoby polegać te koło ratunkowe...
2021-04-06 JSC: A ja sądzę, że ten duch wykuł się właśnie w tym trudnym położeniu...
To dzięki niemu utworzyła się Polonia, która jest czymś wyjątkowym wśród diaspor. Najbliżej do niej byłoby chyba diasporze żydowskiej, ale i tu są znaczące różnice:
2021-04-06 Radosław Sioma: Dyskusja idzie
w nieco innym, niż wskazany przez tekst Wojtka kierunku, ale skorzystam z tego, choć nad głównym tematem też się zastanawiam, ale zawsze, jak coś zapisałem sobie, to wydało mi się nie to. Na razie zatem główny temat: obejrzałem wyżej podlinkowaną rozmowę nt. książki o Adamie Michniku, i przeczytałem zarazem wywiad z nim, który zaskoczył mnie, no nie aż tak bardzo, gdy wiele lat temu napisał, że gen. Kiszczak był człowiekiem honoru, ale jednak ta obrona katolicyzmu jest dla mnie niezrozumiała. Więc na razie sobie powoli rekonstruuję Komandosów na nowo, zwłaszcza po ’89 roku. A jeśli chodzi o temat poboczny, to chciałbym powiedzieć, że uczę się jakoś inaczej myśleć o polskim duchu, wyzwolić z myślenia krytycznego, albo, nie wyzwolić, ale nazwać to coś więcej, o czym jestem pewien, że jest, a czego widzeniu myślenie krytyczne przeszkadza. (Obydwa tematy mogą być ze sobą powiązane. :-)