2021-10-15
Jak znajomość (lub nieznajomość) języków wpływała na świadomość, twórczość i drogę życiową osób historycznych?
Ponieważ trwa konkurs szopenowski, pewien facebookista z mojej bańki skrytykował Chopina, pisząc (prócz innych treści), że ów Wielki Polak poza Polską jest uważany za Francuza, większość życia spędził we Francji i mówił głównie po francusku. Poprzez ciąg paru mniej ważnych refleksji, np. takiej: w którym języku Fryderyk/Frédéric myślał?, czy to można jakoś sprawdzić? – doszedłem do sprawy ciekawszej:
Jak znajomość (lub nieznajomość) obcych języków – i znajomość których? – wpływała na świadomość, twórczość i drogę życiową tych, tak ich nazywajmy dalej dla prostoty, Wielkich Polaków? I nie tylko Polaków, bo sprawa jest ogólna.
Nie tylko znajomość języka, ale także stopień tej znajomości i przez to bycie w kontakcie lub wręcz przynależność, bycie zanurzonym w środowisku danego (i innego niż ojczysty/macierzysty) języka?
Czy istnieje i jaka jest korelacja między wielkością dokonań lub dzieł danej osoby, a jej języcznością, w tym wielojęzycznością?
Czy ktoś, autor, tym się zajmował?, w Polsce lub gdzie indziej?
Temat wydaje się z jednej strony oczywisty: że zanurzenie w przestrzeni więcej niż jednego języka wzmaga abilities osoby. Z drugiej strony nic o tym nie wiem, nie czytałem, nie znam badań, jeśli są.
Chętnie dowiedziałbym się o języczności popularnych postaci, i tych ze sceny obecnej i z dawniejszych. Lem znał łacinę, niemiecki i rosyjski, w dwóch ostatnich językach zdaje się swobodnie mówił, słyszał, czytał i pisał. Angielskiego nauczył się jako samouk i (czytamy, że) miał samowolki w wymowie. Mickiewicz (jak wiemy) wykładał po francusku i ze słownikiem czytywał Szekspira; wcześniej brał udział w życiu petersburskim i zdaje się bez taryfy ulgowej ze strony etników. Lenin-Uljanow (chyba) biegle posługiwał się niemieckim i gorzej, ale angielskim. Dla Stalina-Dżugaszwilego rosyjski był drugim językiem i wątpliwe, czy znał któryś więcej; być może to tłumaczy jego wewnątrzrosyjską zasiedziałość. Gomułka: czy znał coś poza polskim? Na ile dogadywał się z protektorami z Moskwy? Gierek przebił go znajomością francuskiego, czym uwydatniał swoją zachodniość i postępowość. Jak z tym jest u dzisiejszych polityków i innych sławnych-historycznych? Rzecz dotyczy nie tylko Polski.
Napis po grecku: (Kościół Matki Boskiej) Życiodajnego Źródła. Plimmiri, 35.9318/27.8656
Komentarze:
2021-10-16 Piotr Paprocki: Przykład:
2021-10-17 Wojciech Jóźwiak: Poliglo
2021-10-17 JSC: Kaczyński...
nawet jak nie zna języków to linki z zagraniczkami ma chociażby z Orbanem czy ważnymi osobistościami w środowisk popierających z Polonii, a co wyjazdów przy okazji spotkań z Orbanem to jakieś na Węgry powinne być. Jak się nie da dogadać bezpośrednio to bierze się tłumacza...
Jakiś musi mieć... choćby przez to, że miękkość jak w języku w włoskim czy twardość jak w niemieckim itp. charakterystyki wpływają na emocjonalność. Do tego umiejętność posługiwania się tzw. linqua franca wpływa także na pewność siebie w obcych krajach, a u rodzimych może nawet rodzić pewne poczucie wyższości.