Sny działają jak AI

Taką mam hipotezę. Sny działają jak AI (sztuczna inteligencja). Zbierają materiał z pamięci i z tego materiału komponują swoją opowieść, na nowo interpretując i łącząc jego elementy.

Dotąd standardowe opinie o snach bywały raczej skrajne, z dwóch biegunów: górny: że sny super, dają wgląd w wyższą wiedzę, w nad-jaźń, w kontakt z Wewnętrznymi Przewodnikami. I dolny: że sny to przypadkowe, losowe i przez to bezwartościowe procesy umysłu.

Więc ani jedno ani drugie. Hipoteza powyższa mówi, że sny są produktem pewnej grubszej, bardziej mechanicznej warstwy umysłu (tzn. mózgu rozumianego funkcjonalnie), niż warstwa świadoma, i przez to prawdopodobnie odbywają się („są robione”) podobnie jak to robią systemy AI.

Te refleksja przyszła mi skutkiem snu z ostatniej nocy, który wyraźnie nawiązywał do szczegółów z poprzedniego dnia, takich jak moja walka z plączącymi się i przeszkadzającymi przewodami, próba zagospodarowania sobie po swojemu kawałka przestrzeni z tymi przewodami; dalej: hotel (w śnie zmieniony całkiem w stylu post-apo-rewilding), mijanie miasteczka (gdzie nigdy nie byłem) moich legendarnych przodków.


Jak AI nas zniewoli?

Myślę nad tym, jak AI nas zniewoli. W jakim procesie to nastąpi. Spróbuję znaleźć i poczytać istniejące opinie o tym, bo na pewno jest ich mnóstwo. Zapewne będą dwie drogi. Twarda i miękka. Twardą zastosują totalitarne dyktatury. Chińczycy kilka lat temu zaczęli to robić, jeszcze nie stosując do tego AI, tylko bardziej tradycyjne algorytmy (systemy algorytmiczne). Mam na myśli tamtejszy system masowej punktacji (lub „pozycjonowania”) obywateli za dobre i złe zachowanie. „AI władcza” (ruling AI) totalitarna będzie wymagać np. donoszenia na znajomych podczas rozmów na czacie (wkrótce na czacie głosowym), spowiadania się ze swoich czynów i myśli, szczególnie tych niepokornych. Będzie grozić karami i te kary wymierzać. Obniży pozycjonowanie (punktację), ściągnie grzywnę z twojego konta, usunie z atrakcyjnych e-kolejek po coś.

Bardziej miękka odmiana władczej AI spokojnie może zacząć działać również w krajach wolnych, demokratycznych i praworządnych. Podporządkuje nas sobie przez pozytywne (korzystne) uzależnienie. Będzie podpowiadać nam wypasione oferty precyzyjnie dostrojone do naszych osobowości i potrzeb. Będzie spełniać życzenia. Nie tylko te komercyjne, co sobie kupić. Także te subtelniejsze” np. „Zajrzyj, pod tym kontem jest osoba, z którą możesz wejść w spółkę i będzie to mega-interes twojego życia!” Lub młodemu chłopcu/dziewczynie: „Po tym oto kontem jest atrakcyjna/y nieznajoma/y, która/y czeka, by stworzyć z tobą uwielbiającą się parę.” Zresztą, czemu niby ta AI ma się ograniczać do banalnej monogamii? Biorąc pod uwagę, że wessie portale randkowe, nakarmi się ich danymi.

W przypadku totalitarnym łatwo jest znaleźć centrum takiego systemu: jest nim rządząca ekipa, która będzie konsumować potencjały dostarczane jej i zarządzane przez AI.

W przypadku demokratycznym tych podmiotów ostatecznie korzystających z AI będzie wiele (ale niezbyt wiele, raczej oligopol niż wolny rynek, tak jak jest teraz na rynkach usług IT) i poszczególne egzemplarze AI staną się graczami w tej grze, sprzężone zresztą z ludźmi członkami rad nadzorczych. Wydaje się, że w przypadku demokratycznym AI mają większe szanse „wybić się na niezależność” niż w totalitarnym.

Pewnie już jacyś autorzy te zjawiska opisali w powieściach SF. Jeśli znasz takie utwory literaturowe, powiedz.


Czy AI nauczy się prognozować przyszłość?

Co robi AI? Dopisuje dalsze ciągi. Gdy pytam o pewne rozwiązania programistyczne, np. w Javascripcie (głównie o takie rzeczy pytam Chat GPT), to AI generuje dalszy ciąg, konsekwencję mojego pytania i tym dalszym ciągiem jest odpowiedź na moje pytanie. (Koniecznie dodam, że kilka razy GPT nie trafił, odpowiedzi nie dotyczyły mojego pytania. Jednak w sumie te tutoringi AI-Czata nt. instrukcji programowania oceniam na plus.)

Teraz wyobraźmy sobie coś dużo więcej. Oto pewna AI gromadzi dane nt. stanu świata i prognozuje dalsze ciągi tego stanu. Co się wydarzy za dobę, za miesiąc, rok itp?

Oczywiście myli się, ale koryguje prognozy i przede wszystkim precyzuje swoje obserwacje, sięga do ukrytych (ukrytych dla ludzkiego „oka”, i ukrytych dotychczas dla niej) powiązań, relacji w swojej bazie danych – w efekcie jej prognozy poprawiają się.

Mam podobne pytanie, jak poprzednio: czy te sprawy już zostały przez kogoś rozpoznane, przynajmniej wstępnie? Zarówno w dyskursie naukowym lub publicystycznym, jaki w SF?


AI i fraktale

Siedziałem w basenie, podświetlonym, woda ciepła i trochę słona i trochę zasiarczona, a na suficie odbijały się wzorki pochodzące z turbulencji na tej wodzie. Te wzory miały wygląd jawnie fraktalny i chaotyczny, ale chaotyczny na sposób chaotycznego atraktora. Tzn. ich chaos nie był całkiem szaleńczy, tylko ściśle ujęty w prawidła. Podobny „unormowany chaos” tworzą chmury, fale na wodzie, piaskowe zmarszczki na dnie strumienia, meandry rzeki. Gałęzie na drzewie – i po ich chaotycznym unormowaniu z daleka można rozpoznać gatunek drzewa, bo chaosy lip, dębów, olch – są różne i można nauczyć się je rozróżniać. Chaotyczne w tym samym sensie są liście, np. dębowe, i ich chaos jest unormowany do gatunku. Dąb Quercus robur przecież nie produkuje (też chaotycznych, ale inaczej) liści charakterystycznych dla Q. petraea ani dla Q. frainetto. Każdy gatunek dębu produkuje swój własny chaos liściowy, odmienny od dębów innych gatunków. Dębowego liścia nie opiszesz zwykłą geometrią, bo chociaż pojedynczy liść da się odwzorować krzywą Béziera o kilkudziesięciu parametrach, to w zbiorze liści (z jednego dębu, z hektara lasu itd.) wartości tych parametrów tworzyć będą „chmurę” w swojej przestrzeni. Ta chmura danych (i podobne chmury) są surowcem dla AI, nimi są one karmione. Można próbować znaleźć wzór na liść dębu robur z zastosowaniem krzywych Béziera (lub jakichś innych krzywych?) – lub raczej zbiór takich wzorów – jednak AI działa inaczej i na tym polega jej wielkość. AI robi nie wiedząc jak robi. Gubi informację o krokach pośrednich, ale ta informacja ujawnia się (emerguje) na poziomie wyniku. Zostaje nakarmiona surowymi danymi, np. masą fotografii liści dębów robur (w jednym „posiłku”), i liści dębów petraea (w drugim posiłku), po czym metodą zwrotnych korekt, czyli treningu, tak przestawia sieć swoich połączeń, że „jakoś” odróżnia liście obu gatunków. Oczywiście, pod liście dębów podstawić można dowolne obiekty wykazujące zarówno chaotyczny rozrzut, jak i normujące jej (chociaż wciąż chaotyczne, fraktalne) więzy. Możliwe liście dębu, podobnie jak możliwe wzorki (wyglądające jak tańczące smugi dymu) od wody w basenie, stanowią pewien kanał w obrębie chaotycznego atraktora.

Gdzieś w tych okolicach pojęciowych zaczyna się temat: sztuczna inteligencja w astrologii. Także w psychologii. Oraz kilka innych.


W winiecie wykorzystano obraz Cosmin Avram z Pixabay.