2024-07-24
Obserwujemy mapę świata z krajami, które mają bezwizowy ruch z USA. Te dorosłe narody predestynowane są utworzyć unię.
Zacznę od narzekań. Na Unię Europejską zwykło się narzekać. Dobrym i świeżym przykładem są narzekania Pawła Droździaka (patrz jego futaż („filmik”) na FB): UE zamierza stać się państwem-federacją, lecz nie chce, nie ma woli, by wystawić armię, by się obronić; woli być ochraniana przez USA. Wystawiając armię i układając się z mocarstwami Azji, stałaby się konkurentem, a może przeciwnikiem, nawet wrogiem USA. Więc taka pętla sprzeczności.
Niewielu jest znanych mi publicystów (publicystycznych harcowników?) którzy jednoznacznie afirmują Unię; czy tylko Piotr Napierała? Napierała twierdzi, że Polacy nie rozumieją ani nie znają Europy, ściślej: Zachodniej Europy. Myśląc „Zachód”, widzą same Stany, Amerykę. Co łączy się też ze znajomością (oraz nie-) języków: częściej znamy zamorski angielski niż euro-kontynentalne francuski, niemiecki i tym bardziej ulubione przez Napierałę hiszpański, niderlandzki lub szwedzki. (Szczerze podziwiam poliglotów.)
Za to Paweł Droździak propaguje pogląd, że sercem i mózgiem UE (jej Heartlandem?) jest nie mgławicowy Zachód Europy, tylko ściślejszy gracz regionalny: Dolina Renu. I cała UE jest w istocie instytucjonalnym opakowaniem dla tamtej ukrytej formacji i jej partykularnych interesów. Chociaż dobrze widocznej na satelitarnych nocnych zdjęciach.
Coś w tym wszystkim jest. Ameryka (w sensie Stanów) jest dużo bliższa Polakom w sensie kultury i sentymentu niż graniczące Niemcy lub odległe o dobę jazdy autostradą Włochy lub Francja. Nie tylko Ameryka, ale świat anglojęzyczny. Przyznajmy, o ile weselej, przyjemniej, bardziej komfortowo byłoby, gdybyśmy leżeli na styk nie z Niemcami, tylko z UK? Mówię o świecie widzianym z Polski, ale jak to jest dla innych euro-narodów? Czy np. Niemcy nie czują się bliżsi Anglosasom niż Francuzom? Czy ktoś to badał? Ktoś wie?
Po niedawnych turbulencjach na scenie USA – ucho Trumpa, rezygnacja Bidena, nagły awans (in spe) Kamali Harris – amerykańskie emocje udzieliły się nam. Jakbyśmy w pewnym procencie sami stali się Amerykanami. Czy kiedykolwiek podobne emocje grały przy roszadach w RFN lub w RF? W Hiszpanii, we Włoszech?
Tyle wstępu. Teraz wniosek.
Czy nie lepsza opcją – od Unii Europejskiej, jej zacieśniania, obracania w państwo-federację – byłoby zjednoczenie całego (tu zawahałem się...) Zachodu? No nie Zachodu, inaczej trzeba by się nazwać. Grupy narodów uznających Amerykę za swoją głowę, swojego przewodnika? I jednocześnie wzajemnie uznawanych przez Amerykę?
Brak nazwy dla tej formacji jest dużą niedogodnością.
Ale ta formacja istnieje już na mapach!
Na stronie w PL-Wikipedii Visa Waiver Program jest mapa świata z krajami, które mają bezwizowy ruch z USA:
Kto należy do tej strefy? – Cała UE prócz chwilowo czekających Rumunii i Bułgarii. Anglojęzyczne: Kanada, Australia, Nowa Zelandia. Trójka azjatyckich tygrysów: Japonia, Korea Południowa, Tajwan. Chile – jedyne z Ameryki Łacińskiej. Oraz Brunei, Singapur i Izrael.
Tę silną grupę państw – „narodów” po angielsku – można uznać za aktualny wariant Wolnego Świata. Te kraje powinny znaleźć dla siebie odpowiednią formułę unii: politycznej, ekonomicznej i wojskowej. Stworzyć wspólną ojczyznę.
Czy był w historii precedens? Tak. Zjednoczenie Niemiec przez Prusy w 1870 roku. Oczywiście są różnice, tam oprawą zjednoczenia było pobiedzenie najpierw Austrii, potem Francji – ale to do dalszej dyskusji. Wcześniejszym precedensem było zjednoczenie Śródziemnomorza przez Rzym. Nie zawsze przecież wojennie. Attalos, król Pergamonu, w testamencie zapisał swoje królestwo Rzymowi.
Kraje-narody z cytowanej mapy wydają się być (w pewnym sensie) dorosłe, podczas gdy pozostałe pozostają, z większym lub mniejszym upodobaniem, w infantylnym i groźnym chaosie.
Jako astrolog zastanawiam się, czy powyższej linii rozwojowej sprzyjają obecne układy planet. Być może tym zadaniem – zjednoczeniem – wypełniony będzie pobyt Plutona w Wodniku, do 2042 roku? Może sprzyja mu już koniunkcja Saturna z Neptunem w 2025-26? Koniunkcja Saturna z Uranem w aktywującym obie planety kardynalnym punkcie Zero Raka, 2032? Przyszłość robi się coraz ciekawsza.
Komentarze:
2024-07-24 JSC: Dobrowolne opuszczanie narodu kraju i łączenie się innymi narodami tak ściśle, że stają się jedną unią niestety się nie przyjęło
O wiele latwiej sie tworzy (...)tożsamosci(...), które rozwalaja spójność społeczną danego regionu... biorąc pod uwagę, że Bejrut był areną walk ponad dwudziestu ugrupowań i że po upadku Escobara walki narcos osiągnęły taką eskalację, że słowo wojna przestało być przenośnią, trzeba powiedzieć, że taką rozwałkę zrobić na terenach dowolnie wielkich jak i dowolnie małych.
2024-07-24 JSC: Teraz przyczepię się do kwestii języka
świat anglojęzyczny przybliża do nas tak na prawdę nie język tylko Hollywood i ichnia literatura. A do tego dochodzi dominacja w wielu obszarach R&D co wymusza, przynajmniej u nas*, czytanie określonej literatury specjalistycznej. A, że mamy dominację znajomości angielskiego to bym powiedziałbym, że to sprawka 2 czynników:
2024-07-24 JSC: A na koniec rozprawię się NATO
Problem z NATO jest taki, że to jest właściwie klub dyskusyjny, który ma tylko jedno twarde zobowiązanie... jego członkowie wydadzą ustalony odsetek PKB zostanie wydany na obronność. A biorąc pod uwagę, że mamy tak jaskrawe przykłady nieefektywności tego podejścia w stylu:
2024-07-24 JSC: A teraz jeszcze Ukraina dostarczyłą rusofilom dodatkowej amunicji...
zamiast czekać na koniec roku, gdy wygaśnie umowa na tranzyt ropy to zablokowali Przyjażń już 20 lipca. Nie może być tak, żeby Orban nie miał powodów, aby blokować forsę za broń dla Ukrainy!!!
2024-07-25 JSC: Zniknęły moje komentarze...
Jak temacie notki.