2021-10-11
Trzy rodzaje nad-ja, pierwsze Wyobrażeniowe, drugie Symboliczne, trzecie Realne dają nadzieję na poszerzenie słownika pojęć astrologii i enneagramu.
Czytam książkę Žižka o Lacanie. Na stronie 97 (mam jeszcze wydanie papierowe) na początku rozdziału 5 pt. „Ideał ja i nad-ja, czyli Lacan ogląda Casablankę” jest coś, co mnie postawiło na baczność.
Najpierw Žižek daje mały cytat z Lacana:
Nic nie zmusza nikogo do rozkoszy, nic poza nad-ja. To nad-ja jest imperatywem jouissance: Odczuwaj rozkosz!
I dalej sam Žižek:
Choć jouissance tłumaczy się zwykle jako rozkosz, tłumacze Lacana często pozostawiają francuski oryginał, aby oddać ekscesywny, ściśle traumatyczny charakter tego terminu: nie mamy tu do czynienia z prostymi przyjemnościami, ale z gwałtownym wtargnięciem, które przynosi więcej bólu niż przyjemności. W ten sposób zwykle postrzegamy Freudowskie nad-ja [superego], jako okrutną i sadystyczną instancję etyczną, która bombarduje nas niemożliwymi do spełnienia żądaniami, a potem z radością obserwuje, jak nie jesteśmy w stanie im sprostać. Nic dziwnego zatem, że Lacan postawił znak równości między jouissance a nad-ja: odczuwanie rozkoszy nie jest kwestią podążania za spontanicznymi skłonnościami, ale raczej czymś, co robimy z dziwacznego i pokręconego poczucia etycznego obowiązku.
Mocne! Ale po tym trzęsieniu ziemi dla umysłu napięcie rośnie jak u Hitchcocka:
W tej prostej choć niespodziewanej tezie zawiera się sposób, w jaki Lacan czyta Freuda. Freud używa trzech odrębnych terminów do opisania instancji, która zmusza podmiot do zachowań etycznych: mówi o ja idealnym (Idealich), Ideale ja (Ich-ideal) oraz nad-ja (Über-ich). Wielokrotnie utożsamia te trzy terminy: często używa wyrażenia Ichideal oder Idealich (Ideał ja albo ja idealne), a trzecią część tekstu Ja i to tytułuje Ja i nad-ja (Ideał ja). Lacan wprowadza ścisłe rozróżnienie między tymi trzema terminami: ja idealne reprezentuje wyidealizowany obraz samego siebie widziany przez podmiot (kim chciałbym być, jak chciałbym, by postrzegali mnie inni); Ideał ja to z kolei instancja, której spojrzeniu staram się zaimponować wizerunkiem mojego ja, to wielki Inny, który pilnuje mnie i każe mi dawać z siebie wszystko, to ideał, za którym staram się podążać i który próbuję urzeczywistnić; wreszcie nad-ja to ta sama instancja [co Ideał ja], ale w jej mściwym, sadystycznym i karzącym aspekcie. Zasadą, która nadaje strukturę tym trzem terminom i leży u ich podstaw jest oczywiście Lacanowska triada Wyobrażeniowe – Symboliczne – Realne: ja idealne jest wyobrażeniowe, jest tym, co Lacan nazywa „małym innym", wyidealizowanym lustrzanym odbiciem mojego ja; Ideał ja jest symboliczny, to miejsce mojej identyfikacji symbolicznej, miejsce w wielkim Innym, z którego obserwuję (i oceniam) siebie; nad-ja jest realne, to okrutna i nienasycona instancja bombardująca mnie niemożliwymi żądaniami i wyśmiewająca moje kulawe próby ich spełnienia, instancja, w oczach której jestem tym bardziej winny, im bardziej staram się wyprzeć moje „grzeszne" postępki i spełnić jej żądania. Stare cyniczne stalinowskie powiedzenie dotyczące oskarżonych w pokazowych procesach („Im bardziej są niewinni, tym bardziej zasługują na rozstrzelanie”) to właśnie nad-ja w najczystszej postaci.
Tekst Slavoja Žižka jest gęsty, nabity znaczeniami, że aż za chwilę pęknie. Warto go czytać wiele razy. Prawdziwy szok przychodzi wtedy, kiedy zauważysz i docenisz własne życiowe przypadki, kiedy realne (i „sadystyczne”) nad-ja faktycznie zadziałało. Tzn. wydarzenia, w tym decyzje, których nie wytłumaczysz inaczej niż tym czynnikiem. Kiedy robiłeś/aś coś przeciw sobie, coś, co ci zaszkodziło, co musisz potem ukrywać nawet przed samym/samą sobą, tym bardziej przed innymi. I przy tym zamysł tych postępków był, jak pisze Žižek, jakoś „grzeszny” i „niemożliwy”, wyżej-dalej mierzący, transgresywny, przewyższający twoje zwykłe tao.
Co ma do tego astrologia? Te trzy rodzaje nad-ja, pierwsze Wyobrażeniowe, drugie Symboliczne, trzecie Realne (i jak wszystko, co Realne, straszne) dają nadzieję na poszerzenie słownika pojęć astrologii – oraz enneagramu. Warto zastanowić się, jak te trzy rodzaje nad-ja wyglądają u osobowości zdominowanej przez Marsa, Jowisza, Saturna, Wenus, Księżyc i tak dalej? Jak wyrażają się u Baranów, Byków, Koziorożców itd.? Jakie są te nad-ja, które przyświecają enneagramowym 1-Perfekcjonistom, 4-Tragicznym Romantykom, 7-Epikurejczykom itd.?
Szybko też przychodzi pomysł, żeby te lacanowsko-žižkowskie pojęcia przesunąć z jednostki na zbiorowość. Jaki swój wyidealizowany obraz (Nad-ja Wyobrażeniowe) pieszczą od lat Polacy? Jaki Wielki Inny (Nad-ja Symboliczne) ich/nas nadzoruje i jak jeździec wierzchowca spina ostrogami? (Tu jawi się Gombrowicz sceną dręczenia się wzajem Polaków ostrogami w argentyńskiej piwnicy, „Trans-Atlantyk” ofkors.) Oraz jaki rodzaj sadystycznego fatum „bombarduje nas niemożliwymi żądaniami i wyśmiewa nasze kulawe próby ich spełnienia”? – więc jakie Nad-ja Realne?
Powyższe pytania nie są retoryczne. Spróbujmy na nie sobie odpowiedzieć.
Książka czytana: Slavoj Žižek. Lacan. Przewodnik Krytyki Politycznej. 2008
Tekst
zamieszczony także w AstroAkademii.
W winiecie: mała wiedźma, figurka w starym mieście Rodos, na wyspie tej samej nazwy.
Komentarze:
2021-10-11 Adam Pietras: Moje "ale" co do założeń psychoanalizy
2021-10-11 Adam Pietras: PS:
Lacan o którym pisze Żiżek, a także próby wgłębiania się w to, przypominają mi dość mocno rejestry Kafkowskie, z których na szczęście udało mi się do pewnego stopnia zrejterować. Nie twierdzę, że podświadomość nie ma żadnego wpływu na nasze działania, a jednak idąc trochę "gnostycko", myślę, że ona jest związana bardziej z cielesnym wymiarem psychiki niż duchowym (pneumatycznym). Nareszcie chodzi chyba o samopanowanie, a więc przejęcie kontroli nad naszymi różnymi formami nie-ja. Uważam, że człowiek jest do tego zdolny, choć może nie każdy, nie zawsze i nie we wszystkich warunkach. Pscyhoanaliza ma tę słabość, że wszystko "psychologizuje", kiedy rzeczywistość - zarówno indywidualna jak i kolektywna - ma jeszcze inne wymiary. Można być więźniem swojej świadomości, równie dobrze, jak nieświadomości. Tymczasem o czym mówi jeaussaince? Mówi o przyjemności jakiegoś rodzaju, może nawet pasyjnego. Ale w takim razie co ze słowami Buddy o poszukiwaniu trzeźwości w miejsce ekstazy, tak samo, jak w którejś księdze ST mówi się, że "bóg" przychodzi raczej w zefirze niż w ogniu? Itd. Owszem, z puntku widzenia teoretycznego trudno może być uzgodnić wolność z determinizmem, o ile przyjmujemy determinizm praw fizycznych i Wszechświata. Z drugiej strony, myślę, że to dwa nieredukowalne do siebie i będące nieustannie w zwarciu sposoby postrzegania rzeczywistości - obiektywny i subiektywny. Obiektywny nigdy nie wejdzie w naszą skórę i nie poczuje, co to, cholera, znaczy być mną, mną, mną, MNĄ - jak u Gombrowicza swoją drogą.
2021-10-11 Wojciech Jóźwiak: Krytykować łatwo i przyjemnie
Panie Adamie (Adam Pietras), proszę zauważyć, że ja nie zachęcam w tym tekście do krytykowania psychoanalizy, tylko do przemyślenia, jak pewne jej pomysły można zastosować do "rozruszania" astrologii i enneagramu. Zachęcam do myślenia (a) pozytywnego, z którego wyniknie coś więcej niż zastaliśmy i (b) na pewien temat.
2021-10-11 Adam Pietras: W porządku, zrozumiałe
Uderzyłem w pewien trzon, powiedzmy, filozoficzny, z perspektywy "szeroko rozumianego światopoglądu" (tak to ujmijmy - "młody, zgłodniały dyskusji o wszystkim i o niczym".), natomiast że z astrologią mam raczej słaby kontakt, to może coś w tym jest - tym-samym zwracam honor. Sam poruszam się aktualnie w trochę innych rejestrach, więc mogę nie nadążyć za głównym przesłaniem. Pozdrawiam.
2021-10-11 Adam Pietras: Przyznaję...
Jest w astrologii "jakaś" prawda. Parę lat temu zamówiłem horoskop u pewnej Pani Astrolog, wrzuciła mi krótki briefing na temat tego, że horoskop służy uświadomieniu sobie pewnych cech (postaw, schematów itd.) po to, by je przepracować. To od tego czasu sporo przepracowałem... A horoskop bogato aspektowany i pełen paradoksów. W planie: komunikacja, czarny księżyc, przebojowość i bojowniczość, intelektualizm ale i problemy w myśleniu, trochę mistyki i trochę artyzmu, altruizm, silna potrzeba duchowości. Wystarczy mi rozumieć z tego tyle, na ile potrzebuję, póki co nikt mnie jeszcze w astrologię głębiej nie wciągnął (co innego tzw. "praca z energią", choć traktuję to mocno po swojemu). Ok. Koniec offtopu, pozdrawiam wszystkich!
2021-10-15 Wojciech Jóźwiak: Ad Micz o jouissance
>> Czy jouissance jest faktycznie tożsame z nad-ja (superego)?
...Jeśli się doświadcza jouissance przy kontemplacji umierania ludzi 210 lat temu...