2022-09-11
Poglądy Oleksija Arestowycza rozwijają się w wizję Ukrainy jako spadkobiercy lub przechwyciciela Rusi i Rosji.
Ziemowit Szczerek w Gazecie Wyborczej 9 września b. 2022 r. przedstawił poglądy, a może i więcej: przyszły projekt polityczny Oleksija Arestowycza. Arestowycz to postać o bogatym CV i różnorodnych kwalifikacjach, autor tak go przedstawia: „szpieg, żołnierz, aktor, psychoterapeuta, youtuber, strateg i ukraińska odpowiedź na Aleksandra Dugina”. Od siebie dodam, że skoro studiował w szkole Awiessałoma Podwodnego, to jest (też) astrologiem. Ubolewam, że nie znam czasu jego urodzenia. Obecnie jak się wydaje, jest kimś w rodzaju rzecznika prasowego ukraińskiego rządu.
Poglądy Arestowycza nie mieszczą się w naszej siatce pojęciowej. Bo np. (piszę za Z. Szczerkiem) chciałby pozostawić język rosyjski w Ukrainie jako drugi język ukraiński. Rosyjski jako język ukraiński! Jakoś to się kłóci z naszymi pojęciami. Jednak nie znaczy to, że ukraiński polityk „myśli bez sensu”, ale że to my jesteśmy w pułapce schematu, że „tam gdzie jest mówiony pewien język, to musi istnieć osobny naród”, i dalej, że „naród musi mieć swoje państwo”, a państwo, to wiadomo, wydzielone terytorium. Dobrze by to brzmiało po niemiecku: eine Sprache, ein Volk, ein Statt, ein Land. Do pewnych miejsc ten schemat z grubsza pasuje: do Polski pasuje, do Czech, do Węgier. Nie pasuje do Finlandii, gdzie spora część Finów w tym mieszkańcy stolicy, mówi po szwedzku, czyli w mowie sąsiedniego mocarstwa, które przez kilkaset lat okupowało kraj Finów. (Jakby Warszawa zaludniona była przez nieskazitelnych Polaków mówiących od pokoleń po niemiecku.) Nie pasuje do Szwajcarii, gdzie prócz nielicznych retoromańskich górali wszyscy Szwajcarzy mówią językami sąsiednich państw, znacznie od Helwecji większych i liczniejszych. Spójności Szwajcarii to nie zakłóca. Nie pasuje do Irlandii, itp., itd. Dlaczego Ukraina miałaby wtłaczać się w schemat monojezyka innego niż gdziekolwiek za granicami? I Zełeński i Arestowycz od dziecka mówili po rosyjsku i dopiero w wieku dorosłym z powodów politycznych nauczyli się ukraińskiego.
Ale to początek. Bo Arestowycz radzi Ukraińcom, żeby nie odcinali się od Rosji, od jej dziedzictwa sensu lato, przeciwnie, jak ładnie streszcza Szczerek, chce by stało się tak, żeby Ukraina stała się „głębia strategiczną” dla ruchu lub ruchów demokratycznego odrodzenia w Rosji, jakimś „rosyjskim Piemontem”, gdzie najpierw owe ruchy znalazłyby swoją bazę, zaplecze i oparcie, a następnie stamtąd ruszyły na rekonkwistę aż do Władywostoku. (Jak Garibaldi na Sycylię. Te dowcipne skojarzenia to już moje, a nie Arestowycza ani Szczerka.)
Arestowycz widzi wojnę o ocalenie Ukrainy jako początek transformacji samej Rosji. Obecne wydarzenia mogłyby być początek nowego „imperium” obejmującego północną Eurazję, terytorium dawnego ZSRR, ale, symbolicznie, ze stolicą i „sercem” nie w Moskwie lecz w Kijowie. Co miałoby sens, bo stolica Rusi wracałyby na swoje stare średniowieczne i pierwotne miejsce. (Polityczny rekonstrukcjonizm, który kazał Żydom wrócić do Izraela, a nam do Wrocławia, stanowczo popiera tamten pomysł!)
Tu jest wątek, który „mi chodził” od dawna, ale nie znając ukraińskich realiów nie chciałem fantazjować. Bo nam wydaje się, że jedyne rozwiązanie dla krajów-narodów mieszkających na styk z Rosją i zbyt blisko jej i jej wpływów, na tym polega, żeby odciąć się, odgrodzić, zbudować solidną granicę, następnie zyskać silnych sojuszników, którzy Rosji każą trzymać się od nas z dala, a nade wszystko odciąć się od niej duchowo, czyli uniewrażliwić się na idee i intelektualne prądy, idące od niej i którymi ona (Rosja) się karmi. W tym scenariuszu warto też uważać się za coś lepszego od Rosji-Rosjan, patrzeć na tamtych z góry, najwyżej współczuć. Bo my to Europejczycy, a oni już poza Europą.
Taką linię – stanowczego odcięcia – zrealizowały (jak słychać) Estonia i Litwa. Sto lat wcześniej z sukcesem ten model przyjęła Finlandia; i ze zmiennym szczęściem próbowała Polska. Nie udało się to Białorusi, nie udaje się wciąż Mołdawii. Kurs na odcięcie obrała Gruzja i wydawało się dotąd, że to samo chce uczynić Ukraina, i co więcej, właśnie ten „moment” został uwydatniony przez wojnę, którą Ukrainie wydała Rosja. Tymczasem Arestowycz proponuje opcję odwróconą o 180°: nie zrywajmy (my Ukraińcy) z Rosją, widźmy w niej współczęść wspólnej nad-ojczyzny Rusi, i zagospodarujmy, najpierw mentalnie i ideowo, a następnie realnie, politycznie i gospodarczo, ten wspólny gigantyczny obszar – oczywiście czyniąc to dużo dużo lepiej niż próbowali zrobić to tamci popaprańcy pod Putinem.
W tym ujęciu wojna Ukrainy z Rosją staje się dwuskładnikowa: jest walką narodu Ukrainy o przetrwanie, niepodległość i terytorialną całość, ale jednocześnie jest początkiem wojny domowej w Rusi, obejmującej Wschodnią Słowiańszczyznę lub więcej. Wojny domowej między siłami starej autokratycznej Rosji i nowego demokratycznego ruchu startującego z Ukrainy.
Jest w tym rozmach i patos. W końcu, za przesmykami jest Krym, za Krymem Kaukaz, za Dońcem Don, za Donem Wołga, za Wołgą już nie zieleń Europy, tylko żółć stepu aż do Pekinu. Zaczyna się jazda wbudowana w tę przestrzeń, która odkąd jej mieszkańcy nauczyli się dosiadać koni, nie znała instytucji stałych granic. Możemy patrzeć na to jak na pokusę, której może ulec lub nie, Ukraina.
W szaleństwie Arestowycza jest metoda. Jeśli patrzeć na tę wojnę jak na wojnę domową, to Ukraina ma szansę przeciągnąć Rosjan – społeczność Rosjan, bo marny z nich naród – na swoją stronę. Ma szanse przessać Rosję. Wyjąć z niej jej ludzi i umysły jej ludzi. Ma szansę, bo ma szwung, bo jest sexy.
Jest prawdopodobne, że te dwie opcje: odcięcie się od Rosji versus gra z Rosją o jej przechwycenie – w najbliższych latach staną się dużą linią podziału w ukraińskiej polityce. Czy wybrać „Ukrainę średnią”, czyli Ukrainę jako duże wprawdzie ale jednak średnie państwo w Europie, pielęgnujące własną odrębność, jak pielęgnują odpowiednie własne odrębności Polska, Litwa, Węgry czy Rumunia – czy wybrać „Ukrainę wielką”, będącą zaczątkiem i centrum Wielkiej Przestrzeni Rusi? Czy być zwyczajnym europejskim narodem, czy nadzwyczajną macierzą tamtej Przestrzeni?
Tamta „Wielka Ukraina” jest bytem chociaż jeszcze fantastycznym, to już (jako wyobrażony) kłopotliwym. Nie tylko dla Moskali, których chce wyprzeć i sprowadzić do parteru. Jest kłopotliwa dla Ukraińców z opcji narodowej i pro-europejskiej, ponieważ nie ma i nie będzie takiej Europy, w której Ukraina-Ruś by się zmieściła, zatem wybór między tymi opcjami wydaje się być albo-albo, bez tercjum. Jest kłopotliwa dla nas, tzn. dla coraz bardziej zagnieżdżającym się w polskiej świadomości modelu Międzymorza, rozumianego jako ścisła współpraca Polski i Ukrainy, w dalszej perspektywie we wspólnych ramach unijnej Europy. Tu też mamy albo-albo, bo Polska przy Ukrainie-Rusi może być raczej przystawką, cenną jako gospodarczy partner, ale bez politycznie sprawczego głosu. Lepszym partnerem byłyby Niemcy, tym bardziej, że w polityce podobnie jak w mechanice działa rezonans mas: że wzajemna wymiana zachodzi między partnerami o podobnych „masach” – gospodarczych, ludnościowych i finansowych. Dla Ukrainy-Rusi podobną masę przedstawiałyby Niemcy, nie Polska. Opcja mega-Ukrainy jest też kłopotem, bo wyzwaniem, dla Ameryki, dlaczego? Ponieważ wtedy Ukraina przestaje być dla USA jakimś „małym narzędziem”, a staje się bytem, dla którego trzeba by przemodelować świat – tak, by ta nowa konstrukcja w nim zmieściła się nie obrywając fundamentów. Prawdopodobnie Amerykanie musieliby w tym celu zbudować Północny Pierścień – czyli w wysokim stopniu zintegrowany i pod swoim przywództwem sojusz krain na północ od 40° lub 30° szerokości, z grubsza licząc, na wszystkich trzech północnych kontynentach. I broń boże, by Chiny nie przechwyciły północnego brzegu Amuru.
Marija Prymaczenko. Niebieski Byk. Muzeum artystki w Iwankowie pod Kijowem zostało zniszczone przez Rosjan podczas inwazji wiosną 2022.
Do przetworzenia ilustracji użyto strony-narzędzia www.photopea.com.
Komentarze:
2022-09-12 Lemon: Filmik na YouTube z omówieniem wizji Arestowicza
2022-09-12 JSC: Ten Arystowicz całkiem dobrze kombinuje...
taka wygrana Ukraina, że aż dojdzie do takiej smuty, że Syberia się zbałkanizuje będzie jeszcze większą tragedią dla Ukrainy niż przegranie wojny. Dlatego z cywylizacyjnego punktu widzenia pojednanie z Rosją wydaje się jedynym ratunkiem.
2022-09-12 Wojciech Jóźwiak: Arestowycz, po odsłuchaniu
Odsłuchałem film o Arestowyczu na TouTube -- Wizja Kraju. Piąty Projekt dla Ukrainy; dzięki, Lemon, za wskazanie. Bardzo to jest "wschodniosłowiańskie"... Jednak Arestowycz wydaje mi się wart tego, by o nim wiedzieć, znać jego "wizje" i obserwować jego przedsięwzięcia. Biorę na niego namiary. :)
2022-09-15 Lemon: Kolaps Rosji
2022-09-16 Oksana: Arestowicz jest cynicznym głupcem. Zełenski to ignorant, który wygrał wybory kłamstwem.
Arestowicz to kłamliwy, cyniczny drań. Gdyby nie skłamał w pierwszych dniach wojny, że wojna wkrótce się skończy, wielu ludzi by jeszcze żyło. Jaki jest drugi język na Ukrainie??? Kim są władze na Ukrainie? Czy Zełenski i Arestowicz są ukrainofobami? Posłuchaj, niewiele wiesz o Ukrainie. Żadnego rosyjskiego jako drugiego języka. Dlaczego teraz umiera kwiat narodu? Aby zamienić Ukrainę w Rosję bez Putina?
2022-09-16 Oksana: Andriy Yermak to ten, którego słucha Zełenski.
Arestowicz, podobnie jak Zełenski, dużo mówi. Kolejne wybory pokażą ich ocenę. Andriy Yermak to prawdziwa postać u władzy. Sprzedawca Cała nadzieja Ukrainy jest w jej armii. I patrioci. Te postacie są pasożytami na ciele Ukrainy.
2022-09-20 Wojciech Jóźwiak: Do Oksany
Oksano, dzięki za komentarze. Biorę pod uwagę również Twoje stanowisko. Rozumiem, że nie wszyscy Ukraińcy są zwolennikami Zełeńskiego, a ci, którzy go krytykują, niekoniecznie są zwolennikami Putina ani poddania się Rosji. Zapytam znajomych, którzy lepiej ode mnie znają się na ukraińskiej polityce.
2022-10-05 JSC: Teraz jak ruszyła kontrofensywa...
która ma więcej niż realne szanse wyprzeć Rosja z terytorium Ukrainy zanim mobilizacja zacznie przynosić efekty to na prawdę trzeba na prawdę ostro promować jakąś konstruktywną formę pojednania, bo na myślenie o niej jest już za póżno. I to musi być wypromowane zanim wojska staną na granicy... bo to tam będzie miejsce kluczowej decyzji:
2022-10-05 JSC: Po tym jak Zachód uznał Cichanouską za zwierchniczkę legalnych władz Białorusi...
to dochodzenie od tego kraju reperacji w ogóle wygląda na jakiś absurd. Przekreśla conajmniej sens istnienia opozycji demokratycznej.