2021-04-10
Rosja w XXI wieku jest historyczną rekonstrukcją, podobnego rodzaju jak ta, którą Stanisław Lem opisał w jednym z opowiadań w tomie „Doskonała próżnia”.
Rosja Putina przypomina to, co Stanisław Lem przedstawił w opowiadaniu pt. „Gruppenführer Louis XVI” (w tomie „Doskonała próżnia” 1971). Otóż tam tytułowy generał SS ucieka po przegranej wojnie do Argentyny, gdzie na pustkowiu, z grupą podobnych banitów uzupełnioną o „damy” wykupione z burdeli, buduje rekonstrukcję królewskiego dworu Francji Burbonów. Rekonstrukcję wprawdzie naiwną i źle graną, ale działającą i żyjącą swoim zełganym życiem. Ów rekonstrukcjonizm kosztuje, lecz generał ma czym płacić, gdyż z łupionej Europy wywiózł kufer dolarów, w tym część fałszywych. Tyle, na razie, znajdujemy u Lema.
W książce „Wszystko jest wojną” Marka Budzisza czytamy, że pewien wysoki rosyjski działacz państwowy „w jednym z wywiadów porównał rolę siłowików we współczesnej Rosji do arystokracji, stanowiącej fundament imperium carów.” Gdy zebrać razem carskie dwugłowe orły, parady wojsk, monarszy glamour otaczający prezydenta, odbudowę piramidy państwowej hierarchii, ścisły centralizm czyli jedynowładztwo, kokietowanie kościoła prawosławnego, frenetyczną „miłość ludu” do swojego przywódcy, wreszcie misję ostoi konserwatywnej moralności, jaka wyznaczona zostaje Rosji – wychodzi na to, że w XXI wieku w tamtym kraju praktykowany jest historyczny rekonstrukcjonizm niby jakaś rekonstrukcja bitwy pod Raszynem lub innej, tyle że na skalę dużego państwa. Ta rekonstrukcja kosztuje, podobnie jak kasy wymagała rekonstrukcja dworu Ludwików wymyślona przez Lema. Tam „kasą” był kufer dolarów, w Rosji jest nią ropa i gaz sprzedawane Europie i Chinom. Ten względny nadmiar środków umożliwia zabawę-przebierankę w Rosję samodzierżawną i prawosławną. Drugim środkiem, który umożliwia i ochrania (niżby żółwia lub czołg pancerz) tę zabawę są sami siłowikowie, czyli kadra armii, policji i wywiadu, i ich mechaniczne i elektroniczne zabawki.
Ci muszą co jakiś czas pokazywać, że są użyteczni, i temu służą co jakiś czas odbywane wojny na granicach i inne awantury.
Dlaczego tak zawracam sobie głowę Rosją? Bo, jak parę razy wspominałem, w latach 2025-26 będzie koniunkcja Saturna i Neptuna, a podczas takich układów planet Rosję dziwnie nawiedzają kryzysy, łącznie z tym ostatnim jak dotąd w 1989 r. kiedy rozsypało się im ich imperium zewnętrze (Polska, wschodnie Niemcy, Czechy, Rumunia...) i wkrótce potem rozpadł się ZSRR. Pisałem o tym kilkakrotnie. Warto przygotować się na to, wyobrażając możliwe scenariusze u naszych wschodnich sąsiadów.
O czytanej książce Marka Budzisza „Wszystko jest wojną” wspomniałem już w: „Śpieszmy się poznać Rosjan, tak szybko...”. O Lema „Gruppenführer Louis XVI” wspomniałem w: „Narcystyczna Lewica, sadystyczna Prawica”. Ponieważ mam otwarty plik z tamtą książką, zacytuję ważny i krótki fragment, w którym Lem dekonstruuje „monarchizm” swojego bohatera:
...jako wyrostek o „monarchistycznych” (we własnym mniemaniu – a naprawdę sadystycznych tylko) skłonnościach...
O tym, że prawica – nie tylko ta monarchistyczna, ale każda oczarowana ideą „władzy” – ufundowana jest na sadystycznych sentymentach, pisałem w wyżej wymienionym odcinku.
Komentarze:
2021-04-10 Adam Pietras: Gruppenfuhrer umarł, niech żyje Gruppenfuhrer
Mnie też niektóre rzeczy kojarzą się nieodzownie z bardzo grubymi nićmi szytym dworem Gruppenfuhrera Lousia XVI. : ) Ale osobiście jakoś tak mam wrażenie, że to nie dotyczy tylko Rosji - ale również wielu innych wiar podtrzymywanych mocą jakiejś dziwnej, głęboko psychologiczno-duchowej, neurozy, dla klarowności, podtrzymującej coś, czego nie ma już od conajmniej 80 lat ewentualnie podtrzymujących wiarę w coś, co będzie najprędzej za 280 lat. Ile taka struktura może wytrzymać? Dając szansę perspektywie idealistycznej - na barkach króla spoczywała odpowiedzialność za całe królestwo - jak chcą niektórzy, królestwo było na swój sposób ziemią świętą, ze swoimi obyczajami, prawami, symbolami itd., czymś zobowiązującym na poziome "uczuć metafizycznych", "sprawą". Czy w epoce postpolityki nie jesteśmy tak czy inaczej skazani na Gruppenfuhrerów, ponieważ nie ma żadnego realnego celu poza biologicznym przetrwaniem i mamoną? Pozdrawiam ap.
2021-04-10 Wojciech Jóźwiak: Nie tylko w Rosji
W Polsce podobne zjawisko zachodzi tylko na mniejszą skalę. Nie tyle na poziomie państwa, co na poziomie samorządów. Samorządy mają dochody spoza własnych mieszkańców, "ekstra", zewnętrzne -- i za nie budują np. betonowy plac w Kutnie. Albo ścieżki rowerowe donikąd dla nikogo z wycinaniem alej starych drzew. Albo potworne tzw. rewitalizacje parków. Tym ekstra dochodem burmistrzów (samorządów) o który nie pytają społeczeństwa są dotacje unijne. Które moim zdaniem rujnują Polskę. Ale to rzecz do innej dyskusji.
2021-04-10 erykpakula: uniwersytety
Dla mnie uniwersytety ze swoją tytulaturą też czasem wyglądają jak rekonstuekcja historyczna.
2021-04-10 JSC: Nie sądzę, żeby nasza mafia działała tylko na poziomie samorządu...
trochę poszlak wskazuje na to, że działa też na poziomie parlamentu i rządu. Niżej podam tylko najważniejsze:
2021-04-11 Wojciech Jóźwiak: Louis XVI
O tamtej Lemowej nowelce: tytułowy G-führer Taudlitz w swojej rekonstrukcji odgrywał Ludwika XVI, podczas gdy jego przyboczny kardynała Richelieu. Ale Richelieu był ministrem pod innym Ludwikiem, nr 13, i z grubsza 150 lat wcześniej. Lem w swoim dziele tego nijak nie komentuje, chociaż wypunktowuje inne absurdalne szczegóły dworu Taudlitza: czyżby nie zauważył tamtej asynchronii? Błędu Taudlitza lub własnego?
2021-04-11 Wojciech Jóźwiak: Dwa ciekawe teksty o Rosji polecam
2021-04-13 eos1967: Dziękuję za polecenie
Dziękuję za polecenie artykułów, faktycznie warto przeczytać