Rosja Putina przypomina to, co Stanisław Lem przedstawił w opowiadaniu pt. „Gruppenführer Louis XVI” (w tomie „Doskonała próżnia” 1971). Otóż tam tytułowy generał SS ucieka po przegranej wojnie do Argentyny, gdzie na pustkowiu, z grupą podobnych banitów uzupełnioną o „damy” wykupione z burdeli, buduje rekonstrukcję królewskiego dworu Francji Burbonów. Rekonstrukcję wprawdzie naiwną i źle graną, ale działającą i żyjącą swoim zełganym życiem. Ów rekonstrukcjonizm kosztuje, lecz generał ma czym płacić, gdyż z łupionej Europy wywiózł kufer dolarów, w tym część fałszywych. Tyle, na razie, znajdujemy u Lema.

W książce „Wszystko jest wojną” Marka Budzisza czytamy, że pewien wysoki rosyjski działacz państwowy „w jednym z wywiadów porównał rolę siłowików we współczesnej Rosji do arystokracji, stanowiącej fundament imperium carów.” Gdy zebrać razem carskie dwugłowe orły, parady wojsk, monarszy glamour otaczający prezydenta, odbudowę piramidy państwowej hierarchii, ścisły centralizm czyli jedynowładztwo, kokietowanie kościoła prawosławnego, frenetyczną „miłość ludu” do swojego przywódcy, wreszcie misję ostoi konserwatywnej moralności, jaka wyznaczona zostaje Rosji – wychodzi na to, że w XXI wieku w tamtym kraju praktykowany jest historyczny rekonstrukcjonizm niby jakaś rekonstrukcja bitwy pod Raszynem lub innej, tyle że na skalę dużego państwa. Ta rekonstrukcja kosztuje, podobnie jak kasy wymagała rekonstrukcja dworu Ludwików wymyślona przez Lema. Tam „kasą” był kufer dolarów, w Rosji jest nią ropa i gaz sprzedawane Europie i Chinom. Ten względny nadmiar środków umożliwia zabawę-przebierankę w Rosję samodzierżawną i prawosławną. Drugim środkiem, który umożliwia i ochrania (niżby żółwia lub czołg pancerz) tę zabawę są sami siłowikowie, czyli kadra armii, policji i wywiadu, i ich mechaniczne i elektroniczne zabawki.

Ci muszą co jakiś czas pokazywać, że są użyteczni, i temu służą co jakiś czas odbywane wojny na granicach i inne awantury.

Dlaczego tak zawracam sobie głowę Rosją? Bo, jak parę razy wspominałem, w latach 2025-26 będzie koniunkcja Saturna i Neptuna, a podczas takich układów planet Rosję dziwnie nawiedzają kryzysy, łącznie z tym ostatnim jak dotąd w 1989 r. kiedy rozsypało się im ich imperium zewnętrze (Polska, wschodnie Niemcy, Czechy, Rumunia...) i wkrótce potem rozpadł się ZSRR. Pisałem o tym kilkakrotnie. Warto przygotować się na to, wyobrażając możliwe scenariusze u naszych wschodnich sąsiadów.

O czytanej książce Marka Budzisza „Wszystko jest wojną” wspomniałem już w: „Śpieszmy się poznać Rosjan, tak szybko...”. O Lema „Gruppenführer Louis XVI” wspomniałem w: „Narcystyczna Lewica, sadystyczna Prawica”. Ponieważ mam otwarty plik z tamtą książką, zacytuję ważny i krótki fragment, w którym Lem dekonstruuje „monarchizm” swojego bohatera:

...jako wyrostek o „monarchistycznych” (we własnym mniemaniu – a naprawdę sadystycznych tylko) skłonnościach...

O tym, że prawica – nie tylko ta monarchistyczna, ale każda oczarowana ideą „władzy” – ufundowana jest na sadystycznych sentymentach, pisałem w wyżej wymienionym odcinku.